„PAN TADEUSZ to jedno z największych osiągnięć polskiej literatury. Trudno się z tym nie zgodzić. Można jednak próbować się w niego wgłębić i nie poprzestać na tego typu obiegowym stwierdzeniu. Jest ono prawdziwe, ale może być też zamykające. Kończy dyskusję na temat dzieła Mickiewicza. A może warto właśnie tę dyskusję w teatrze rozpocząć. Spojrzeć na ten tekst na nowo, nie przez pryzmat jego genialności.
Ktoś powiedział o PANU TADEUSZU, że to opera języka. Bezsprzecznie tak. Ale jego treść pozwala zobaczyć w nim nie tylko potencjał operowy, ale też materiał na ostre i współczesne teatralne przedstawienie. Nie jest to bowiem płaska, sielankowa historia o ukochanej ojczyźnie. To głęboki i bardzo złożony portret naszych rodaków.
Mówi się również, że Mickiewicz stworzył naszą zbiorową mitologię. Nawet jeśli tak, to nie jest ona jednoznacznie pomnikowa, wyidealizowana. To my wszyscy często chcielibyśmy ją taką widzieć. Tymczasem wytworzył on przestrzeń, nad którą wisi jakieś fatum. Jakąś konieczność permanentnego udowadniania sobie, kto ma rację. Walki o wszystko, ze wszystkimi. Nieważne, czy kłótnia jest o rzecz fundamentalną czy zupełnie błahą. Od istoty sporu ważniejszy robi się sam spór.
Polski dwór szlachecki to miejsce piękne i wzruszające tylko z zewnątrz. W środku jest bowiem aż gęsto od zawiści, egoizmu i zaściankowości. Nie ma tam miejsca dla Żyda Jankiela czy Rosjanina Rykowa. To miejsce, w którym my, Polacy - czując się osaczeni przez wszystkich - dodatkowo za zamkniętymi drzwiami atakujemy samych siebie.
I to jest chyba dzisiaj najciekawsze w PANU TADEUSZU. Nie jego warstwa fabularna, nie umizgi i mrówki w świątyni dumania. Ale właśnie to otwarcie możliwości publicznej debaty. Debaty w której wszystkie silnie zarysowane i przekonane do swoich racji postaci, mogą zaprezentować swoje zdania i na ich temat dyskutować.
PAN TADEUSZ jest świetnym tekstem, by opisywać współczesną Polskę. Bez publicystyki, bez przywoływania dzisiejszych wydarzeń. Wystarczy to, co zapisał Mickiewicz. Niestety. Bo oznacza to, że od dwustu niemal lat nic się praktycznie nie zmieniło..."
Jakub Roszkowski, WYBRZEŻA nr 1
Blask flesza retro fotobudki, palmy z balonów i pawich piór, muzyka na żywo, eleganckie panie i wytworni panowie. O północy zimne ognie na tarasie z widokiem na panoramę Gdańska. To nie blaga, choć graliśmy "Wszystko szwindel"! Tak bawiliśmy się w Gdańsku w ostatni wieczór 2024 roku.
Już dziś od godziny 12:00 dostępne będą bilety na nasze spektakle zaplanowane na luty. Repertuar zapowiada się wyjątkowo ekscytująco, z dwoma spektaklami premierowymi na czele:
Zieleń w przestrzeni miejskiej to nie tylko dekoracja, ale także sposób na poprawę jakości życia. W poradniku Teatru Wybrzeże Paweł Sztarbowski dzieli się praktycznymi wskazówkami, jak wprowadzić rośliny w nasze codzienne otoczenie – na dachy, fasady budynków, balkony, tarasy, a nawet wzdłuż ulic.