Dorota Masłowska w wywiadzie dla Dziennika: „Zderzyłam pokolenia: języki, sposoby myślenia, funkcjonowania, inne codzienności, żeby wydobyć ten zgrzyt, ten brak czegoś takiego jak „statystyczny Polak", brak platformy, na której to by się wszystko spotykało i moglibyśmy powiedzieć „my". Wszystko to jest w tej sztuce dość makabryczne, przerysowane, ale wydaje mi się, że tutaj po raz pierwszy mówię coś potencjalnie dobrego. Oczywiście nie formułuję wprost żadnego pozytywnego przesłania, ale to pierwsza rzecz, którą napisałam nie pod hasłem: w jakim okropnym kraju żyjemy, a jak tu szaro! Odwrotnie, jest tu moja afirmacja bycia Polką i polskości, totalnie dzisiaj wyszydzonej, zmieszanej z błotem i traktowanej jako skaza, jako policzek wymierzony przez los, przynajmniej w moim pokoleniu."
„Grzegorz Jarzyna uwypuklił wiele paradoksów rządzących losem rodzin niemieckich katów i polskich ofiar. Przewrotnie wyreżyserował sceny pokazujące, że Polacy nie potrafią nic, jedzą to, co najgorsze, ubierają się bez gustu i mówią same bzdury. Z jednej strony przedstawił w autoironicznym ujęciu polskie kompleksy i naszą martyrologię, z drugiej zaś - zakpił z niemieckich stereotypów na nasz temat."
Jacek Cieślak, Rzeczpospolita
Spektakl zrealizowany w koprodukcji TR Warszawa i Schaubühne am Lehniner Platz, przy wsparciu programu Warszawa - Europejska Stolica Kultury 2016.