
„Dziwne, dyrektor gdańskiej sceny nie robił dotąd takich przedstawień, szedł raczej w nurcie obyczajowym, psychologicznym, robił tak zwane spektakle aktorskie. W BRONIEWSKIM sięga po inny teatr i nagle odkrywa, jak dobrze się w nim czuje.
To trochę tak jak z tym żartem o Tuwimie i Broniewskim. Wszyscy myślą, że DO PROSTEGO CZŁOWIEKA, wiersz wściekły, żarliwy, rewolucyjny, wygrażający pięścią, to dzieło komunisty Broniewskiego. A tymczasem stworzył go jego bezideowy kolega. Chichot poezji: najlepszy wiersz Broniewskiego napisał Tuwim. I analogicznie: Adam Orzechowski wchodzi swoim spektaklem na terytorium teatru politycznego i zabiera głos w dyskusji zainicjowanej w BITWIE WARSZAWSKIEJ 1920 przez Strzępkę i Demirskiego. Co się stało z polskim socjalizmem? Co z dawnych rewolucyjnych, krwawo wywalczonych zdobyczy socjalnych jeszcze ocalało i czemu się z tego wycofujemy? U Demirskiego najważniejszych było trzech lewicowców Piłsudski, który „wysiadł z tramwaju socjalizm na przystanku Niepodległość", Dzierżyński, który wybrał drogę terroru i zmienił się w „krwawego Feliksa", i wreszcie Broniewski, który zdradził rewolucję dla poezji. W gdańskim przedstawieniu Paczocha i Orzechowski bardzo mocno pytają, po co wraca dziś Broniewski jako postać, bohater zbiorowej wyobraźni? Za czym gardłuje? Co dziś z nim zrobić, jak go rozumieć? Jego i jego pokolenie. Ten spektakl wieńczy proces przywracania poety w naszej świadomości. Najpierw była płyta galerii Raster z wierszami Broniewskiego zaśpiewanymi choćby przez Muńka i Grabaża, Pustki i Siostry Wrońskie. Potem książka Mariusza Urbanka. A teraz ta zdumiewająco czysta, szczera i ważna wypowiedź Paczochy i Orzechowskiego. W finale rozgrywa się coś w rodzaju sądu nad pijanym poetą: Broniewski - nasza duma czy wstyd. A może i duma, i wstyd równocześnie? Szalenie podoba mi się ten gdański spektakl. Bo jest w nim złość na poetów, że przegrali z Historią.
Zasłyszane: podczas pokazu BRONIEWSKIEGO w Łodzi na festiwalu Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych była standing ovation. Wcześniej ludzie nie wstali nawet na Lupie."
Łukasz Drewniak
Całość na stronie www.teatralny.pl

Przypominamy dzień, w którym w Teatrze Kameralnym w Sopocie po raz pierwszy wybrzmiało „Męczeństwo z przymiarką” Ireneusza Iredyńskiego w reżyserii Jerzego Jarockiego. Zapraszamy na 45. odcinek cyklu Z KRONIKI TEATRU WYBRZEŻE.

Lektura, po której trudno oddychać spokojnie. Tekst potwór, tekst niemożliwy. Tekst do mówienia. Tekst do grania. Tekst do śpiewania. Tekst do tańczenia. Tak wiele możliwości, gdyby tylko ktoś miał dość odwagi…

W grudniowy wieczór, gdy Mikołaj roznosi prezenty, a w powietrzu czuć zapach pomarańczy i cynamonu, zapraszamy Was do foyer Teatru Wybrzeże — w sam środek Doliny Muminków. Niech ten mikołajkowy wieczór stanie się wspólnym zanurzeniem w świecie wyobraźni. Posłuchajmy wspólnie jak Muminek poznaje świat zimy…